Przyznaję, że kiepsko mi szło z przedmiotów ścisłych. Interpretacja trenów w wieku 13 lat? Błahostka. Ogarnięcie czym tak serio różni się energia potencjalna od kinetycznej? Kosmos. Chemia, fizyka, matematyka – świat konkretów, do którego nie lubiłam wyruszać. Co innego biologia, ale i tu gimnazjalna miłość dzięki autorytetowi p. Gębskiej (ślę buziaki, wiem, że czyta) została zaorana w liceum. Z resztą umówmy się, na medycynę się raczej nie nadaję, chociaż oczywiście wiem jak odebrać poród, bo oglądałam dr. Queen ;-).
I tak mi się wydawało, że skoro te przedmioty „nie są moje” to nie muszę popisywać się wiedzą, a raczej rozwijać zainteresowania. Zabrzmię jak stara baba, ale niespodziewanie okazuje się, że choć wzoru na wyliczanie objętości prostopadłościanu nigdy nie wykorzystałam (wykorzystam kopiąc basen, kiedyś na bank!) to braki z innych dziedzin odbijają mi się czasem czkawką. Tak jak te z optyki.
Wiem, że oko ma kosmiczną budowę i konstrukcję, której nie wymyśliłby żaden naukowiec. Wiem, że są tam plamki, że moja wada jest spora i powoduje, że mogę szczycić się niebotycznie wielkimi gałami. I co to się popisać mądrym hasłem. I że muszę chodzić w okularach i powinnam więcej spać, a mniej siedzieć przy komputerze.
Przyznacie, że to mało imponujące? Zatem kiedy dostałam propozycję testowania kropli nawilżających, postanowiłam skorzystać z wiedzy autorytetu. Justyna Nater jest nie tylko blogerką, ale i czynną optometrystką oraz optykiem. Poza tym pracuje w Zarządzie Polskiego Towarzystwa Optometrii i Optyki. Jest też Współautorką Kodeksu Etyki Optometrysty – sami rozumiecie, że nie mogłaby wpuścić mnie na minę, a że znamy się jakiś czas i bardzo jej ufam, pozwoliłam wesprzeć się jej autorytetem i wiedzą. Nie tylko w kwestii kropli Hyabak, choć jej opinia była wyznacznikiem tego, czy współpraca się odbędzie.
I to nie tak, że Justyna reklamuje produkt ze mną – jej etyka zawodowa na to nie pozwala. Dzieli się wiedzą, a przy okazji udziela odpowiedzi koleżance, która na biologii wolała pisać wiersze i pluć kulkami przez długopis – odpowiada na pytanie, czy jako optometrystka sama używałaby kropli Hyabak, o których wspomniałam Wam w jednym z ostatnich wpisów.
Zadałam Justynie parę pytań na temat tego, co lubią/potrzebują nasze oczy. I czy w ogóle potrzebują jakichś specyfików czy to fanaberia i „spisek koncernów”. Myślę, że ta rozmowa może (UWAGA GENIALNA GRA SŁÓW) otworzyć Wam oczy. (OKLASKI)
Niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności za swoje zdrowie. I nie chodzi o straszenie, a zwiększenie naszej świadomości i przekazanie, co możemy zrobić, żeby sobie pomóc.
1. O tym, że nasze oczy nie ewoluowały na przestrzeni lat – i są takie same jak u naszych przodków, już wspomniałam. Możesz wymienić najgorsze grzechy naszego stylu życia, które są dla nich szczególnie uciążliwe?
Z tymi przodkami to zależy, jak daleko wstecz sięgniemy, ale rzeczywiście, jeśli nie zagłębiać się bardziej w teorię ewolucji, można powiedzieć, że „od dłuższego czasu” oczy człowieka wyglądają mniej więcej tak samo. A przynajmniej ich układ optyczny, który jest odpowiedzialny za widzenie – bo wiadomo, że możemy mieć choćby różny kolor tęczówek, co już wprowadza pewną znaczącą różnicę pomiędzy nami. Każda tęczówka jest zbudowana tak unikalnie i indywidualnie, jak odcisk linii papilarnych na palcu.
A jeśli chodzi o „grzechy” uciążliwe dla oczu, to jest ich tak naprawdę cała masa! Głównym problemem jest to, w jaki sposób zmienił się na przestrzeni lat nasz tryb życia – nasi przodkowie wiele godzin spędzali na świeżym powietrzu, my przebywamy głównie w zamkniętych pomieszczeniach. Biura, galerie handlowe i przeróżne inne miejsca, oświetlone żarówkami emitującymi wysokoenergetyczne światło niebieskie, klimatyzacja wysuszająca powietrze, obecna zarówno w pracy, jak i w samochodzie, w restauracjach, a nawet w domu…
Urządzenia elektroniczne! Koszmar dla naszych oczu – odległość w jakiej korzystamy dziś ze smartfonów jest dla wzroku najbardziej męcząca i powodująca najwięcej dolegliwości. Oprócz tego, że korzystamy z tych urządzeń w tak bliskiej odległości, nie robimy też przerw podczas pracy, a najczęściej w ogóle pracujemy wiele godzin dziennie i zaburzamy rytm dobowy organizmu.
Dlaczego tak się dzieje, że jesteśmy niewyspani rano, kiedy w teorii przespaliśmy tych powiedzmy 6 godzin i wydawać by się mogło, że powinniśmy byli dobrze wypocząć? Ano dlatego, że przed spaniem spędziliśmy X godzin na pracy z komputerem, którego ekran emituje światło niebieskie, a ono ma wpływ na produkcję melatoniny w organizmie. Im mniej melatoniny zostanie wyprodukowane przed snem, tym sen będzie gorszej jakości, a oczy bardziej zmęczone. Dodatkowo to nieszczęsne światło niebieskie może powodować choroby siatkówki, takie jak na przykład zwyrodnienie plamki żółtej (która jest odpowiedzialna za nasze widzenie centralne).
Temat jest bardzo obszerny i jak będę wymieniać dalej, to ktoś w końcu napisze – „Według tej pani to wszystko jest złe” Ale jeśli pytasz o główne grzechy, no to mówię poważnie:
1) siedzący tryb życia,
2) urządzenia elektroniczne – praca wzrokowa z bliska,
3) światło niebieskie,
4) klimatyzacja,
5) niewłaściwe użytkowanie soczewek kontaktowych,
6) brak odpowiedniej korekcji wady wzroku / regularnych badań wzroku,
7) brak ochrony oczu np. poprzez odpowiednie, dobrane u optyka, okulary przeciwsłoneczne.
Mogłabym jeszcze wiele rzeczy dopisać, ale mamy akurat „7 grzechów głównych”
Co „lubią” nasze oczy, jak możemy je na koniec dnia „przeprosić” i dlaczego powinniśmy?
Chronicznie zmęczone oczy, jak sama dobrze wiesz, dają „popalić”. Nie mówiąc o problemach, takich jak bóle głowy, zamazywanie obrazu, problemy z koncentracją itd. Dlatego właśnie powinniśmy, jak to ujęłaś „przepraszać”. Oczy lubią odpoczynek, lubią przerwy w pracy wzrokowej.
– Jeśli dużo pracujemy przy komputerze, warto stosować zasadę 20/20/20 (system amerykański, w Polsce stosuje się też 10/10/10, ale sens jest ten sam) – co 20 minut, na 20 sekund, patrzymy na odległość 20 stóp (około 6 metrów – po prostu w dal). Rozluźniamy tym samym mięśnie znajdujące się zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz oczu, rozluźniamy akomodację, o której wspomniałaś na początku tekstu. Oprócz doraźnych wspomagaczy, takich jak właśnie krople nawilżające, NIE WOLNO zapominać także o higienie brzegów powiek. A dla rozluźnienia napięcia oczu można robić też krótkie ćwiczenia ruchowe, typu – patrzymy w prawo, w lewo, w górę, w dół, kręcimy oczami kółka… Ale nie polecam bez konsultacji ze specjalistą wykonywać na własną rękę ćwiczeń, które polegają na zmianie ostrości wzroku na różnych odległościach. Jeśli chcemy naprawdę poćwiczyć oczy lub mamy problemy z akomodacją, zawsze najpierw skonsultujmy się z optometrystą, żeby przypadkiem nieświadomie nie utrwalić sobie żadnego problemu z widzeniem obuocznym
3. Za co nas „nienawidzą”?
Wiesz za co? Za to, że o nich nie pamiętamy! Wyobrażasz sobie, że według badań GUS, opublikowanych całkiem niedawno, co trzeci Polak nigdy nie był u okulisty. I ja w to wierzę, bo jak pytam w gabinecie „Kiedy ostatni raz był pan/była pani na badaniu wzroku?”, najczęściej słyszę „Nie pamiętam”, „Ooooj, wiele lat temu” lub właśnie „Chyba nigdy”.
Dzięki oczom otrzymujemy około 85% informacji o otaczającym nas świecie, a przypominamy sobie o ich „istnieniu” dopiero, jak coś nam naprawdę przeszkadza / zaczyna boleć. A te naprawdę poważne choroby oczu NIE BOLĄ. Rozwijają się po cichu. Kiedy widzimy objawy, takie jak np. ubytki w polu widzenia, jest już zwykle za późno na zahamowanie rozwoju choroby, a o cofnięciu zmian, jeśli doszło do uszkodzenia siatkówki, nie ma mowy…
Opowiem Ci przy okazji szybko krótką historię. Miałam kiedyś na badaniu młodą dziewczynę. Miała około 35 lat, nie pamiętam dokładnie. Nie podobały mi się wyniki badań, więc drążyłam i drążyłam, aż w końcu dotarło do mnie, że ma ubytek w polu widzenia. Wykonałam kilka innych pomiarów, odpowiedziała mi, że po lewej stronie obraz jej się wykrzywia, części tego obrazu w ogóle nie widzi… Od słowa do słowa okazało się, że była młodą mamą, KILKANAŚCIE lat temu ktoś jej coś powiedział, że ma podejrzenie jaskry (choroba związana z ciśnieniem w oku, która uszkadza nerw wzrokowy i prowadzi często do utraty widzenia). Urodziła dwójkę dzieci – zauważyła znaczne pogorszenie wzroku, ale nie miała czasu i pieniędzy na badanie. Sądziła, że jak pójdzie do lekarza to dostanie na to leki i za jakiś czas wszystko wróci do normy. Nie wró To było ze 3 lata temu, myślę, że biorąc pod uwagę to, co już wtedy działo się z jej oczami… dzisiaj może być znacznie gorzej… Ale zmieniłam pracę i nie miałam okazji więcej się z nią spotkać.
Moje oczy są czerwone, ciągle mam wrażenie, że ktoś wsypuje do nich piach, pod koniec dnia mam problem z ostrością widzenia. Co jeszcze nieprzyjemnego się może dziać, kiedy zaniedbuje się i nie szanuje ich jak należy?
Może teraz powiem coś bardzo melodramatycznego – i wiem, jak to zabrzmi… Normalnie powinnam napisać „Nie chcę was straszyć, ale…” – natomiast czasem mam wrażenie, że jak się ludzi nie zacznie straszyć, to w ogóle nie przejmą się tematem. Ja mówię totalnie poważnie – zaniedbanie wzroku naprawdę może prowadzić do jego utraty! I wierzcie mi, że niestety już takie pojedyncze przypadki widziałam… To przykre, ale to się dzieje. Jest wiele badań, które wskazują na to, że gdyby nie nasze własne zaniedbania, to znacznej większości sytuacji utraty widzenia na świecie można by było uniknąć!
Jak to jest z kroplami do oczu? Przyznam, że używałam tylko doraźnie, na rozkaz lekarza w sytuacji podbramkowej, ale nie miałam nawyku codziennej aplikacji. Jakoś odstręcza mnie wlewanie sobie do oczu czegoś i nie ufam reklamom. Sorry, ludzie ciągle wymyślają jakieś choroby, suplementy i dlaczego mam uwierzyć, że krople są nam w ogóle potrzebne?
Dyskomfort związany okiem zmienia się w ciągu doby. Rano jest często największy, ponieważ w czasie snu wydzielanie łez zmniejsza się, dlatego otwierając oczy osoby z problemami tego typu, mają wrażenie jakby powieki były od wewnątrz niczym tarka dla powierzchni oka. Dolegliwości narastają również pod wpływem czynników drażniących oraz oczywiście wieczorem, po całym dniu pracy wzrokowej. I wtedy pierwsze, co przychodzi nam do głowy to właśnie użycie kropli nawilżających…
Główne wskazania do stosowania kropli nawilżających to właśnie najczęściej leczenie objawowe – pieczenia, zmęczenia, kłucia – zapobieganie uszkodzenia powierzchni oka, ale również stosowanie na podrażnione spojówki, dyskomfort wywołany czynnikami zewnętrznymi, takimi jak kurz, wiatr, smog itp., podczas długotrwałej pracy przy komputerze, kiedy właśnie rzadziej mrugamy.
Są jeszcze inne ich zastosowania, takie jak np. używanie ich po zabiegach laserowej korekcji wzroku, ale nie tego dotyczy ta rozmowa, więc nie ma potrzeby pisać o dodatkowych zastosowaniach, chociaż warto wspomnieć również o tym, że krople nawilżające warto stosować po kąpieli w morzu, czy basenie, bo kąpiele w słonej lub chlorowanej wodzie podrażniają powierzchnię oczu.
Gdybym miała odpowiedzieć na pytanie, czy naprawdę warto stosować krople, powiedziałabym – tak, warto. Choć warto również profilaktycznie skonsultować się w pierwszej kolejności ze specjalistą. Dlaczego? Dlatego, że problemy z suchością oczu mogą mieć różne podłoże i w bardzo wielu przypadkach, tak jak już wspomniałam w odpowiedzi na któreś z poprzednich pytań, samo nawilżanie kroplami może być jedynie działaniem objawowym i doraźnym, a trzeba jeszcze odpowiednio rozprawić się z przyczyną problemu.
Pewnie, jak z każdym produktem, są krople i Krople. Na co zwracać uwagę jak się szuka bezpiecznych i dobrych? Takich o wąskim zastosowaniu, czy wielozadaniowych? Czego unikać w składzie.
Na co zwracać uwagę… Na brak konserwantów w składzie oraz na to, co powie specjalista ? Na powód suchości oczu. Niektóre preparaty do nawilżania oczu zawierają hialuronian sodu, który ma właściwości wysokoelastyczne oraz zdolność do zatrzymywania wody, dzięki temu tworzy jednorodną „powłokę” na powierzchni oka, która ją nawilża i ochrania przed zadrażnieniami.
Trochę przeraża mnie to, że firmy ładują mnóstwo konserwantów i szkodliwych składników do jedzenia, ubrań, kosmetyków, leków, wyrobów medycznych, a potem jak pojawi się coś, co powinno być „normą” to nagle główną zaletą jest brak tego, CZEGO W PRODUKCIE NIGDY NIE POWINNO BYĆ! Co mogą sprawiać konserwanty w kroplach? Czemu trzeba ich unikać?
Konserwant w kroplach do oczu ma działanie bakteriobójcze. Ma za zadanie utrzymać jałowość stosowanego preparatu przez określony czas. Ma zabezpieczyć ten preparat przed namnażaniem się mikroorganizmów, kiedy my co chwilę otwieramy i zamykamy, otwieramy i zamykamy buteleczkę.
Kiedy krople do oczu ulegną mikrobiologicznemu zanieczyszczeniu, tracą automatycznie swoje właściwości i mogą zwiększyć ryzyko wystąpienia dodatkowej infekcji na powierzchni oka. Suche oko ma słabszą barierę obronną, w związku z tym taka dodatkowa infekcja może wywołać poważniejsze powikłania.
JEDNAK… Z racji tego, że w tych ciężkich postaciach ZSO (Zespołu Suchego Oka) krople stosuje się naprawdę bardzo często, nawet co kilkanaście minut, konserwanty mogą niestety potęgować odczucie suchości. Obecnie krople, które konserwantów nie zawierają, coraz częściej zamykane są w buteleczkach ze specjalnymi systemami, które ze względu na swoją budowę, pełnią rolę takiej ochrony przed rozwojem mikroorganizmów. Wpływa to oczywiście na koszt produkcji takiego preparatu, dlatego krople bez konserwantów są droższe od kropli z konserwantami. Wszelkie preparaty nawilżające, które wybieramy na własną rękę, najlepiej żeby konserwantów nie zawierały.
Zapytałam Cię wprost – czy krople Hyabak są godne polecenia, odpowiedziałaś dość radośnie, że tak, sama ich używasz i polecasz swoim pacjentom. Ten produkt jest teraz mocno reklamowany, a w reklamach często wykorzystuje się „iluzję autorytetu pani w fartuchu która mówi, że produkt X jest naj”, ale ja pytam szczerze – czemu polecasz te?
Rzeczywiście producent ostatnio zauważalnie zwiększył swoją działalność promocyjną, bo te krople można już zobaczyć u kilku znanych osób. Niektórzy reklamują je wprost, inni stosują jakiś przekaz podprogowy. Wiesz, ja się w sumie cieszę, kiedy producenci tego typu produktów stawiają na taką reklamę, w czasach, których społeczeństwo szuka porad, nawet zdrowotnych, nie u Wujka Google, tylko u blogerów i znanych ludzi. Bo mimo wszystko mowa jest o zdrowiu i bezpieczeństwie oczu. Cieszę się pod warunkiem, że to jest dobry produkt. A tak jest w tym przypadku.
Oczywiście chciałabym, żeby reklama nie polegała na samym pokazaniu buteleczki i kilku słowach „O zobaczcie, mam suche oczy, tu kropelka, tam kropelka, już mi lepiej!”. Dobrze by było wspominać jednak o tych wizytach u specjalistów. Mówić o tym, że na Zespół Suchego Oka same krople nie wystarczą. Bo z drugiej strony mam taką obawę, że reklamowanie samych kropli, bez wnikliwego przyjrzenia się problemowi ZSO, może trochę uśpić czujność odbiorców. Ale my tutaj rozmawiamy o badaniach wzroku, więc mam nadzieję, że Twoich czytelników przekonamy do tego wspólnie. Hyabak to naprawdę dobre krople i co ważne, bez konserwantów. Ja sama kiedyś pokazywałam je na swoim Instagramie.
_________________________________________________________
Czy moim, radomskim zdaniem, powinieneś korzystać z kropli Hyabak?
Jeżeli uważasz, że zastąpią godną ilość snu i wymażą z pamięci Twojego mózgu ilość czasu spędzonego przed komputerem, telefonem, grą, książkami odpowiem szczerze – NIE. Nie ma remedium na wszystko i kluczem jest zmiana stylu życia na zdrowszy. Jeśli bierzesz lek przeciwbólowy to działasz raczej doraźnie i jeśli nie zajmiesz się meritum problemu – to działanie krótkodystansowe.
Jeżeli szukasz sprawdzonego produktu, który:
– ma bezpieczny skład
– pozbawi Cię dyskomfortu „piachu w oczach”
– jako jedyny posiada filtry UV (co nie zwalnia Cię z noszenia szkieł przeciwsłonecznych od optyka, a nie bazaru czy sieciówki!!!!)
– sprawi, że od razu poczujesz ulgę
– będzie elementem wprowadzania choćby delikatnych zmian w stylu życia, to tak.
Swoje pierwsze opakowanie Hyabak dostałam w paczce. Drugie i trzecie kupiłam sama, choć każde można stosować przez 3 miesiące po otwarciu. Po prostu – jedne mam w domu, drugie w ulubionej torbie, a trzecie w saszetce, którą zabieram, kiedy nie chce mi się nosić torby.
Przetestuj sam/-a. I porównaj skład z dotychczas używanymi kroplami (konsultując go np. z optykiem/okulistą lub farmaceutą). I daj znać.
I co? Rzetelnie?! Można?! Można! Ha! 😉
p.s. serdecznie polecam też bloga Justyny Nater, jest oczoświrem, ale ma ogromną wiedzę i naprawdę wiele jej zawdzięczam – od prawidłowej diagnostyki do tego, że w końcu zbadałam Lenkę, która też jest okularnikiem, co na tak wczesnym etapie rozwoju daje nam duże szanse na całkowite wyleczenie wady! Justynka, jeszcze raz dziękuję za pomoc i wsparcie, nie tylko w przygotowaniu rzetelnych materiałów!
Blog Justyny
Instagram
Ten wpis oraz zdjęcia powstały przy współpracy z marką Hyabak
Poniższe foto w samym środku lta wykonała dla mnie Karolina Szubert z @onicniepytaj!
Bardzo fajny artykuł, doceniam że nie idziesz na łatwiznę a rzetelne informacje bardzo się przydają.
Nie było ani nudno ani drętwo. Rzeczowo i rzetelnie.
Good Job!
Używam kropli Hyabak od kilku lat (polecił mi je okulista) i moje oczy są zadowolone – oczywiście o ile pamiętam o regularnym stosowaniu. Jeśli zapomnę, to mszczą się okrutnie – już kiedyś jechałam na pogotowie pewna, że coś wbiło mi się w powiekę od środka i uwiera – okazało się, że to „tylko” przesuszone oko. Do lekarza chodzę zresztą regularnie, jak większość okularników. Zwłaszcza odkąd pan doktor postraszył mnie, że mam zespół rozproszenia barwnika, który grozi jaskrą, staram się dbać o oczy. Po co komu ślepy historyk sztuki? ;(
Nie mam problemu z „piachem” w oczach ale zmobilizowałyście mnie do wizyty kontrolnej-3 lata pyknęły? Dzięki.
Super naprawdę lubię twoje blogi 🙂
Uwielbiam twoje blogi są konkretne ? wciągają ??
Co z soczewkami? Jakie sa najlepsze i jak dlugo mozna je nosic, zeby nie szkodzic gala?
Zaraz sprawdzę sobie (chociaz raczej to pewniak) czy można przy soczewkach. Miałam już trochę tych kropel i mimo, że moje się nie wysuszają jakoś bardzo to przy komputerze w pracy mocno się przydają. Tylko coś mam z tym okiem, że większość kropli, po samej aplikacji przez chwilę piecze a potem jest ok, dlatego muszę wypróbować kolejne ? A co do pytań okulistycznych, to ja mam takie : Jakie są najbardziej dokładne badania oka, gdy nie wiadomo o co chodzi? Coś mi się zadziało po porodzie (oprócz tego w głowie) z oczami. Teoretycznie mam pogłębienie wady i mocniejsze soczewki ale u optometrysty i dwoch okulistach nie byłam w stanie dobrać tak porządnie soczewek, bo w pewnym momencie coraz większą moc nie oznaczała poprawy wzroku i utknęliśmy w punkcie, ze teoretycznie spoko, bo widzę z odległości itp ale czasem trochę mglisto i nie zależy to od zmęczenia/długości noszenia soczewek czy pracy przy ekranie. Dno, siatkówka i jakieś inne dziwne rzeczy zbadane i nic nie wyszło, więc jeśli Pani Justyna to zobaczy, to proszę o wskazówkę, co zbadać, żeby jeszcze dokladniej , lepiej? Okuliści rozłożyli ręce, ale wszyscy są zgodni, że to nic dobrego …
O właśnie, ja często cierpię na bóle głowy oraz bóle za oczami, jakby mnie mięśnie za okiem bolały, dodatkowo czasami widzę jaśniejsze plamki. A do tego mam problem z ostrością. Gdy dłuższy czas skupiam wzrok na czymś małym i z bliska to później patrząc na dalsze rzeczy np. na drugim końcu pokoju rozmazuje mi się wszystko. Rok temu byłam u okulisty, stwierdził że wszystko jest ok. Stwierdził, że może to neurologiczne. Gdy powiedziałam, że wysłał mnie do okulisty właśnie neurolog to stwierdził, że w takim razie nie wie o co chodzi. Wadę wzroku mam niewielką – 0,25 chyba, więc nawet nie zalecił okularów i powiedział, że ciśnienie w oku na ten moment też dobre.
O kurczę, mam to samo, nawet wadę mam taką samą
Wincyj, wincyj takich treści! Współpraca, niewspółpraca, nieważne. Ważne, że kaganek oświaty jest niesiony i może oświetli komuś drogę, co by lepiej widział, co robi ze swoim zdrowiem, bo jak człowiek przejdzie korytarzem oddziału okulistyki to naprawdę przykro się robi, ile chorób oczu jest spowodowanych własnym niedbalstwem, niechlujstwem i głupotą.
Dorzuciłabym do tego jeszcze wyrzucenie do kosza soczewek kontaktowych, w szczególności wszystkich tych, które są na dłużej niż 1 dzień. Wszyscy okuliści nam na zajęciach zawsze mówili, że soczewki to rak toczący okulistykę. Ich idea sama w sobie nie jest zła, ale ludzie to lenie i nie dbają należycie o to, jak należy. A nawet jak dbają to ryzyko infekcji, zapalenia, a czasem i owrzodzenia rogówki jest znacznie wyższe niż w przypadku okularów. Podobno żaden szanujący się, nieprzekupiony przez producenta okulista nigdy nie poleci szkieł kontaktowych. Ja też nie, choć przez ładnych kilka lat sama nosiłam dzień w dzień (i swoją drogą kilka niebezpiecznych sytuacji z tym związanych miałam), bo przecież wstyd nosić było okulary ze szkłami jak denka od słoika po majonezie. Teraz albo się zestarzałam albo zmądrzałam, ale nigdy nie wpakuję sobie w oczodół tej zarazy. 🙂 Okulary są super. Bezpieczne i nieszkodliwe. 🙂
Dorzuciłabym jeszcze to, że warto przy jakichś pracach ogrodowych czy tym podobnych używać okularów ochronnych – licho nie śpi, a wredna gałązka, piasek, badylek, cokolwiek może wpaść do oka i narobić straszliwych szkód, co może skończyć się ostatecznie enukleacją. Warto dbać o swoje bezpieczeństwo. 🙂
A, i też ważne dla kobietek – zmywajmy makijaż, oczy naprawdę nie lubią barwników z kosmetyków, też to może prowadzić do suchości oka.
A na koniec polecam Flux’a, do pobrania za darmo – jest to filtr, który eliminuje promieniowanie niebieskie z monitorów urządzeń elektronicznych. Na początku trudno się przyzwyczaić do tej rudo-sraczkowatej pomarańczy, ale gdy ktoś dużo korzysta z komputera, szczególnie w nocy to serio oczy Wam podziękują, jest spora ulga przy dłuższym stosowaniu. 🙂
Noszę okulary, mam wadę wzroku, ale nie mam problemu z suchością oka. Nie mam piachu, nie boli, nie szczypie. I teraz moje pytanie brzmi: czy w przypadku kiedy nie boli też powinno się stosować krople dla lepszego nawilżenia oka? Czy raczej traktować to jak leki przeciwbólowe nie boli= nie brać. Kiedyś słyszałam, że jeśli stosuje się zbyt często krople bez potrzeby, oko przyzwyczaja się do sztucznego nawilżenia i ogranicza swoje, ale to nie zweryfikowana wiedza.
A tobie Olinku gratuluję świetnego podejścia (jak zwykle) do współpracy. To naprawdę cieszy, kiedy zamiast tępego reklamowania „kup to, to jest super, ja mam” stawiasz na przedstawienie produktu poparte zweryfikowaną wiedzą. To świetne, że nie interesuje cię tylko zgarnianie pieniędzy i wciskanie wszystkiego na ślepo, bo dali. Dzięki za ten tekst, naprawdę ❤️
Mam pytanie, mam! ☺️ Czy są jakieś konsekwencje nienoszenia okularów , gdy jestem krotkowzrokowcem z dużą niezbornością? Od przedszkolaka zmuszona byłam nosić okularki, ale kiedy ostatnie laty bardzo się pochorowalam, noszenie oprawek z ciężkimi szkłami ( mimo niby lżejszych szkieł współcześnie )sprawiają mi ból nosa i uszu , poprostu ich unikam i tak większość dnia leżąca jestem , choć zaczytana w książką i dużo piszàca a po domu poruszam się na automacie , przywykła do niedowidzenia i zamazanego otoczenia. Czy robię sobie krzywdę?
Super ? Bardzo rzeczowo i merytorycznie Ja się czuje zmobilizowana 7 lat nie byłam u okulisty W okularach które mam do kompa widzę coraz gorzej i ciagle przekładam badanie Ale już nie będę ❤️?
Kiedy zapowiedziałaś test Hyabak od razu pobiegłam do apteki po nie. Przekonał mnie brak konserwantów – z próżności, że „brak konserwantów” to musi być dobre. Ale jaki zaskok kiedy się przyjęły ! Nie robią takiej lepkiej powłoki na oku jak inne marki, które używałam. Oko krople od razu „przyjmuje”, nie tworzy się film na oku, dla mnie to ważne. Zauważyłam też, że zakraplam mniej (nadal często, ale mniej). Oczy zakroplone przed snem, rano są jak nowe, nie bolą. Niestety zapominam o systematycznym zakraplaniu, ale nawet w sytuacji awaryjnej, ratują mi ślepka. No i jakie zdziwko mnie rypło przy kasie ! Byłam gotowa na wydatek 3-4 dych, tak jak to do tej pory było, a nie przekroczyłam 3 dych (dokładnej ceny nie pamiętam). Hyabak noszę ze sobą na zasadzie „klucze, telefon, portfel” ; zawsze i wszędzie. Bardzo bardzo polecam jako osoba, która boryka się z uczuciem suchości oka (a u której okuliści- już 3- nie widzą nieprawidłowości w oku i jej funkcjonowaniu).
PS nie, nikt mnie mi nie płaci za ten komentarz. Dobre rzeczy warto promować, po prostu !!
Bardzo dobry artykuł. Czas na badania ???
Kolejny raz brawa za tekst ☺️ super, że drążysz temat na maksa a nie idziesz na łatwiznę.
Bardzo ciekawy, rzetelny artykuł. Dzięki za niego. ?
Na co dzień noszę okulary. Raz w tygodniu zakładam soczewki – ot na jogę znacznie lepiej się nadają ? ale ale.. kiedy je zakładam, mimo że staram się zachować zasady higieny, mam dyskomfort i suche oczy co sprawia, że nie zawsze widzę wyraźnie w soczewkach. Czego to może być przyczyną? Suche oczy? Źle dobrane soczewki (byłam u optometrysty)? Inne przyczyny? Dodam, że nosząc okulary nie mam problemu z wysuszaniem oczu . Co poradzić? Help!
Ps. Świetny wpis☺️
Kiedyś używałam płynu do demakijażu oczu z Loreal. Idąc po kolejną buteleczkę do drogerii, zauważyłam, że producent zmienił opakowania i pomyślałam sobie wtedy, oby tylko nie zmienił składu. Niestety po jakimś czasie zaczęłam czuć jakbym miała piasek w oczach, pieczenie, nie mogłam się malować, bo wciąż tarłam oczy. Poszłam do lekarza rodzinnego, po skierowanie do okulisty. Lekarz rodzinny stwierdził, że raczej nic mi nie jest i zalecił przemywania oczu szamponem dla dzieci Johnsons baby!!!!! Dodam, że mieszkam w UK, a lekarze tutaj chyba już są znani ze swej fachowości. Poszłam prywatnie i okazało się, że mam bardzo mocno podrażnione powieki od wewnętrznej strony, nie obyło się bez antybiotyku. Johnsons Baby kurła :/
Bardzo dobry wywiad, rzeczowo i nie nudno. Idealna lektura, akurat na dobranoc, chociaz nie powinnam ze smartfona juz czytac bo mi melatonine wyssie!
Czym jest „niewłaściwe użytkowanie soczewek kontaktowych”?
Rzeczowo i merytorycznie. Dobrze się to czyta. Niby te wszystkie rady znam, ale rzadko stosuję. Trzeba to poprawić, tym bardziej że noszę okulary. 🙂
Jak powinno się prawidłowo zmywać makijaż? Czego unikać, czego nie wolno robić aby oczy nie męczyć dodatkowo. Jakich składników unikać w kosmetykach do demakijażu oczu? Czasami muszę nieźle natrzeć oko aby zmyć płynem zwykły tusz 🙁 i często coś z demakijażu przedostaje się do oka 🙁 może to ja jestem dupa wołowa ale może są jakieś zdrowie sposoby 🙂
Wielkie dzięki, właśnie OTWORZYLAS MI OCZY na moje lenistwo, od kilku lat mam problem z prawym okiem i ani razu nie byłam z nim u specjalisty, teraz wiem, że to nie przelewki, dzięki za „zmuszenie” mnie do pójścia na wizytę :*
Temat bardzo ważny, szczególnie gdy jestem po kolejnej wizy ie u okulisty z moją 87 letnia mamą. Jej problemem są szczypce, zaczerwienione i ropiace się oczy. Bardzo dużo czyta i taka dolegliwość to problem. Wadą wzroku jest korygowania na bieżąco. Okulary aktualne. Tylko żadne krople nie pomagają. Może tu ktoś pomoże???
Pomocny i fajny tekst – dzieki j pozdrawiam ?
Przeczytałam, jestem mądrzejsza i wdzięczna! Będę dbać o wzrok, bo ciężko ma ze złapaniem ostrości jak zanurzę się w dobrą książkę 🙂
Dzieki za ten wywiad:) Mam duza wade wzroku in minus, nosze okulary od 7go roku zycia i mimo to wciaz popelniam ten blad, ze nie dbam o oczy tak jak powinnam. Postaram sie poswiecic im wiecej uwagi. 🙂
Dobra robota Ola, nie ma tu pitu pitu że cudowne kropelki naprawią Ci oczy tylko, że mogą być pomocą w momencie gdy chcesz lepiej o nie zadbać. Uważam że zawsze podstawą do rozpoczęcia przygody z lekiem powinna być dobra diagnoza i każde przypomnienie ludziom o badaniach jest na wagę złota!
Super rzetelny materiał. Przeczytałam z przyjemnością i zainteresowaniem. Mam jedno pytanie, być może doradzicie ? W pracy spędzam cały dzień przed komputerem. Obecnie moje stanowisko jest tak usytuowane, że po prawej stronie mam okno, co daje mi możliwość zerkania co pewien czas w dal, żeby dać oczom odpocząć od komputera. Niestety przełożony wymyślił przemeblowanie, które przeniesie moje stanowisko w taki sposób, że okno będę miała za plecami. Nadal będę mogla robić przerwy i zerknąć w dal, ale już nie tak łatwo. Czy warto dyskutować z przełożonym, żeby nic nie zmieniać? Czy zerkanie za okno nie ma istotnego znaczenia w tym przypadku? Z góry serdecznie dziękuję za pomoc.?
Cieszę się, że zadbaliście o Lenki wzrok w takim młodym wieku i to z pomocą super optometrysty. Jak widzę – rodzinna dalekowzroczność (dosłownie i w przenośni;). My się cholernie obawiamy, że nasze dzieciaki mogą po nas odziedziczyć wadę wzroku i coroczne wizyty u okulisty dziecięcego są u nas w harmonogramie odkąd tylko to było możliwe
Dobrze byłoby dodać, że oczy nas często nienawidzą za dobieranie szkieł u okulisty z pominięciem optometrysty. Bo okuliści lubią odjąć sobie ułamek dioptrii od szkieł, „żeby oko pracowało”. Zbrodnia, przez którą mam gorszą wadę niż powinienem…
super tekst dający wiele do myślenia, ale też trzeba chodzić do specjalistów i to dobrych bo niestety ja się ostatnio dowiedziałam, że przez trzy lata chodziłam w minusach a powinnam mieć mimo wszystko plusy… no cóż, badajmy się!❤?
Dla mnie szkoła też nie była łatwym etapem, a biologia była jednym z najłatwiejszych przedmiotów.