nadmierne owłosienie a zasada funkcjonowania Wszechświata

 

Wiem, że komuś takiemu jak ja, kto gubi torby podróżne, kubek zawsze napełnia kawą do granic niemożliwości, bo wie , że połowę i tak wyleje, a jeszcze by chciał sobie posiorbać, komuś, kogo wada wzroku wyposaży w grubą kasę płynącą z renty inwalidzkiej ciężko jest uwierzyć – ale jestem bystrym obserwatorem.  Obserwuję zawsze, wszystko i wszędzie, zaspakajając, coraz mniej dociekliwą, ciekawość świata. Niektórzy nazywają to lenistwem, nicnierobieniem, filozofią. Ja nazywam to niekończącym się rozkminianiem.

            Jest coś, co od jakiegoś czasu nie dawało mi spokoju. Zagadka wszechświata, która zakłócała mój spokojny sen. Kolejne postawione sobie przeze mnie pytanie natury egzystencjonalnej jest mocno zakorzenione w szoku kulturowym, w którym tkwię nieustannie odkąd wyjechałam za granicę. Brzmi ono:

DLACZEGO MUZUŁMANKI* TAK CZĘSTO MAJĄ TYLKO JEDNĄ BREW WIODĄCĄ OD JEDNEJ SKRONI DO DRUGIEJ, A NAWET WĄSY , KIEDY W TYM SAMYM CZASIE ICH MĘŻCZYŹNI PRĘŻNIE PRZYKLEJĄ NA SWOJE LŚNIĄCE OD BRYLANTYNY I INNYCH LUBRYKANTÓW LICA RADOSNE ZACZESKI?

 

Rozważałam na ten temat niezmordowanie i miałam naprawdę różne teorie. Może to po prostu tak naprawdę bolesny dowód na to, kto tak naprawdę nosi portki? Może siusiak to tylko rekwizyt, gwiazdka na czubku choinki, niby potrzebna,  ale bez samej choinki wyglądająca co najmniej kretyńsko? A może pod tymi chustami skrywają seksualne demony, które swoją niespożytym głodem seksualnym  wycieńczają swoich samców, wysysają z nich życiową energię i w efekcie, powodują łysienie?

Zwierzenie nowopoznanej koleżanki , która przyznała się i to, wcale nie nieśmiało, że zapomniała się ogolić, raz na zawsze , a przynajmniej jeszcze na długie miesiące zmieniło moje poglądy na temat tego, czy trzydniowy zarost jest bardzo seksowny . Moja wyobraźnia kiedyś mnie zabije. Ale….

Skoro półnagie piękności reklamują wszystko – od antyperspirantu po blacho dachówkę, dlaczego miały by nie reklamować maszynek Gillete? Jak rzadko kiedy, w przypadku czegokolwiek, nie podważyłabym wiarygodności takiego materiału promocyjnego… już nie.

 

 

Olśnienie przyszło tak nagle i niespodziewane, jak co miesięczny rachunek za telefon. Wszystko na świecie dąży do osiągnięcia stanu błogiej równowagi. W środowisku naturalnym takie sytuacje jak wymieranie gatunków zwierząt po jednej stronie globu i niezmordowane rozmnażanie i pomnażanie się innych, tsunami na Thaiti i susza w Afryce nikogo nie dziwią i nie szokują, ba, nawet umykają naszej bombardowanej zbyt dużą ilością bodźców uwadze.. Ale kobiety z wąsami…?

Wracając do tematu wąsów i owłosienia – jest taka stara prawda ludowa, stara jak świat, a przynajmniej stara jak zwyczaj, obyczaj, nawyk i przymus golenia przez kobiety nóg – kobiety lubią zimę, bo to jedyna pora roku, kiedy mogą bezczelnie zapuszczać jeżyka, albo i lasy równikowe na swoich łydkach. Zima jest fajna, bo pod rajstopami nic nie widać. A jak kobieta zimą mówi wam „nie” to wcale nie oznacza, że jest taka porządna, albo że chociaż boli ją głowa, albo że ma okres (nie chcę siać plotek, ale częściej niż raz w miesiącu i dłużej niż 5 to raczej niemożliwe).Kobiece „nie” zimą nie oznacza, że przestałeś byś dla niej atrakcyjnym seksualnie samcem. Ona zwyczajnie się o Was troszczy – nie wyrusza się w tundrę i tajgę bez kanapek, a jak książę wspinał się do Śpiącej Królewny to miał przynajmniej miecz i stopień determinacji równie wielki, jak wielkość stojącego przed nim wyzwania. 

Dlatego , na wszelki wypadek,  w trosce o wasz związek albo przynajmniej udany kontakt seksualny,  w smsie z zaproszeniem na kolację, spacer i dyskusję na temat dramatów Becketta oraz psychoanalizy Freuda, napiszcie, że niewykluczone, iż będziecie chcieli obcowanie werbalne  i duchowe przenieść na płaszczyznę kontaktów fizycznych i namacalnych. Słowem wiadomość, dla pewności i w imię spokojnego snu, zakończcie słodkim, niewinnym: „jak dobrze rozegrasz ten wieczór maleńka, to niewykluczone, że będę chciał ci ściągnąć rajty. Nie spierdol tego.”

Co do kobiet w welonach, szalach i piętnastu sukniach. Ja wiem, że zwykle jara nas to, co tajemnicze , niedostępne i ukryte, ale zaprawdę powiadam Wam, czasem chyba lepiej nie wiedzieć, co kryje się pod warstwą mistycznej mgiełki…

 

bo Kuzyna Coś z Adamów kojarzycie?

 

A zwykle i tak okazuje się, że te nieśmiałe, tajemnicze i ciche, są zwyczajnie oburzająco głupie i nie mają nic do powiedzenia J

 

 

Co mają wąsy muzułmanek, tsunami i susza do tworzenia przez Radomską kolejnej zasady funkcjonowania Wszechświata?

Z moich najnowszych badań i obserwacji oraz wywiadów wynika, że Istota Wyższa, która panuje nad naszym ziemskim bajzlem to inżynier , filozof i magister zarządzania w jednym. I bardzo chciałby pomóc Wszechświatowi, polać (wodę…wodę…) spragnionym, zabrać bogatym , dać biednym, ale… Na filozofii dużo czytał, ale mało rozumiał, przez większość czasu pił wódkę. Zarządzanie to nie studia. A inżyniera robił na prywatnej uczelni. Zaocznie. I przez Internet. Zarządzanie to nie kierunek studiów, to knebel w ustach rodziców, którzy nalegali…

 Z tego, co wiem, na wykorzystanie swojej wiedzy w praktyce miał tylko tydzień, drugich terminów nie było, bo nawet głupsi od niego zdali i postanowili, że po studiach pierdołami się zajmować nie będą, więc sprzedają ciuchy w Zarze. Więc wyszło jak wyszło. „bo tutaj jest jak jest” jako rzeczą przemądre słowa, głębokiej jak dziura w dziąśle po kanałowym leczeniu ósemki, pieśni.

Jedyne co mam na jego obronę to fakt, że gdzieś tam na Ziemi zawsze znajdzie się ktoś, kto nienawidzi nadmiaru tego, czego Ty i ja tak desperacko pragniemy. Pozostaję docenić kreatywność lśniących, zaczesanych muzułmańskich mężczyzn, dla bezpieczeństwa nie zaglądać pod żadną z piętnastu sukienek muzułmankom i czekać, karmić psy w schroniskach i dać je zjadać w innej części globu Chińczykom i czekać. cierpliwie czekać, aż pijanego magistra inżyniera dopadnie alkoholowa delirka , aż się skupi na zalewaniu smutków wyborową i zaduszaniu pytań antydepresantami i zupełnie przypadkiem, bez powodu, sypnie nam hojnie tym, czego akurat nam brak, tu i teraz. Dla odmiany złotym pyłem, zamiast piachu w oczy.

 

*muzułmanki – to oczywiście mocne uproszczenie zastosowane na potrzeby lekkostrawnego tekstu. I oczywiście dotyczy typu urody i cech wyglądu i nie ma nic wspólnego z religią. 

 

 

___________________________________________________________________________________________


 GŁOSOWANIE NA BLOGA ROKU 2011 TRWA. ZAKOŃCZY SIĘ 19.01. O GODZINIE 12:00. PRZYPOMINAM, ŻE RADOMSKA NIE WALCZY O ŻADNEGO LAPTOPA , CZY VOUCHERY NA BIŻUTERIE (od prezentów ma przecież kochanków i kolejnych mężów) 

Utrzymanie się w pierwszej dziesiątce w kategorii Absurdalne i Offowe sprawi, że zajrzą tu ludzie, którzy na co dzień zawodowo zajmują się pisaniem i żonglowaniem ironią. Jutro o 12:00 dowiem się, czy mogę umierać szczęśliwa. jeśli nie, to po prostu się upiję,a później, cóż… będę pisać dalej. Przypomnijmy:

SMS O TREŚCI : I0004O

NA NUMER: 7122

byłeś w stanie zabrać babci dowód, zabierz i komórkę. Sterroryzuj uczniów podstawówek i wyłudź od nich smsy.

Liczę na Ciebie, Ptysiu ! 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Brak komentarzy

Napisz komentarz:

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.