Kiedy nie wiesz o co chodzi, chodzi o pieniądze.

Czasami trzeba coś napisać bardzo wprost i bardzo otwarcie, żeby wyrzucić to z siebie, żeby dotarło. Taki będzie ten tekst.
fundacji jest cała masa, i ta o której chcę napisać, nie jest ani trochę od żadnej lepsza, ani gorsza- pod warunkiem, że wszystkie chcą zrobić coś dobrego. Fundacja Gajusz, w której pracuję, obejmuje swoją opieką małych pacjentów oddziału onkologicznego przy ul.Spornej, prowadzi hospicjum domowe pod którego opieką znajduje się kilkudziesięciu pacjentów z całego województwa. Walczymy także o dokończenie budowy pierwszego stacjonarnego hospicjum dla osieroconych dzieci – czyli dla tych, które skopało życie i których zawiedli albo z różnych przyczyn opuścili dorośli. Po to, żeby mogły godnie odchodzic,w  bezpiecznym miejscu.

Wiem, że nie raz wykazaliście się sercem – pokazaliście mi na przykłądzie małej Madzi, że wystarczy czasem poprosić. Dziś pisze do Was w zupełnie grubszej sprawie.

Co jakiś czas wrzucam na fanpage bloga zdjęcia z działań prowadzonych przez naszą fundację – oczywiście tych, które można „ładnie sfotografować”, na tyle na ile to możliwe- radosnych. Widzieliście obchody Dnia Matek, niebawem zobaczycie fotoreportaż z Dnia Dziecka potem z pikniku… Wszystko to robimy przy jak najmniejszym nakładzie środków i przy ogromnym wsparciu sponsorów i każda z takich imprez ma ogromne znaczenie – dla dzieci, dla rodziców, dla nas zaangażowanych w ich organizacje.Jest tylko jeden, ogromny problem – o ile sprawienie radości, wywoływanie uśmiechów, to czysta frajda, o tyle domykanie niezbędnych inwestycji – jest dramatem.
Ten tekst to apel do  wszystkich blogerów, którzy coś znaczą i mają znajomości. To do wszystkich czytelników, którzy mają swoje firmy, kontakty i znajomości. Do każdego, kto może pomóc.

Budujemy I Stacjonarne Hospicjum dla Osieroconych Dzieci w Centralnej Polsce. To nie będzie Dom Dziecka, ani szpital – to będzie pałac i pałac nie jest w tym przypadku metaforą. To będzie wyjątkowe miejsce, dla dzieci, które zasługują na wyjątkowy dom, bo same są cholernie wyjątkowe, a w związku z tym, ze zjawiły się na tym świecie tylko na chwilę, żeby mnie i Ciebie nauczyć pokory, żeby pokazać Tobie i mnie,co znaczy DRAMAT i PROBLEM,zasługują na wszystko,co najlepsze.

Inwestycja stanęła w miejscu. Nasi mali lokatorzy są już spakowani i czekają, az będą mogli się rozgościć w nowym domu. Nie bardzo wiemy, jak po raz kolejny powiedzieć im, że muszą poczekać, bo zdajemy sobie sprawę, że czekać naprawdę nie mogą.

Trudno prosić o pomoc dla fundacji, kiedy o fundacjach mówi się tylko w kontekście wałków, przekrętów i czyszczenia pieniędzy, więc piszę ten tekst ja –Ola Radomska, ręczę za swoje miejsce pracy rękoma i nogami. Wyczerpaliśmy na tę chwilę wszystkie możliwości. Brakuje nam kilkudziesięciu tysięcy złotych.

DRODZY BLOGERZY!!! ZAZWYCZAJ REKLAMODAWCY, WIELKIE DOMY MEDIOWE I SPONSORZY ODZYWAJĄ SIĘ DO WAS I WYCENIAJĄ WASZE USŁUGI. CZY NIE MOŻECIE WYKORZYSTAĆ SWOICH KONTAKTÓW I NAPISAĆ, ŻE SKORO TEKST O SZAMPONIE JEST WART 1500 ZŁOTYCH, TO DLACZEGO TAK TRUDNO ZNALEŹĆ TAKĄ SAMĄ KWOTĘ NA WYPOSAŻENIE POKOIKÓW DLA ŚMIERTELNIE CHORYCH DZIECIAKÓW?  POMÓŻCIE, PROSZĘ. POKAŻCIE, ŻE TAK, CHOLERNIE ZALEŻY WAM NA KASIE, JAK NAJWIĘKSZEJ KASIE, ALE TYM RAZEM – NIE DLA SIEBIE!

Wyjaśnij mi proszę, bo może jestem bardzo naiwna, ale skoro…

…emisja spotu reklamowego napoju to kilkaset tysięcy, budżet kampanii dla celebrytek nie reprezentujących sobą NIC, kolejne tyle. W samej Łodzi powstanie niebawem nowy stadion wart 170 milionów złotych.

170 milionów, kiedy POŁOWA PROCENTA tej kwoty rozwiązałby wszystkie nasze problemy i umożliwiłaby nam dokończenie inwestycji łącznie z odpimpowaniem placu zabaw i ogrodu.

Prosimy o pomoc tych, którzy razem z nami ten cel urzeczywistnią. Potrzebne konkrety – bo na przykłąd mamy firmę, która położy dla nas glazurę i terakotę, ale … brakuje nam tych kilku tysięcy złotych na jej kupno.

Skoro domy mediowe, które płacą blogerom za obecność, recenzję, teksty, fotkę z ich produktem, i to nie raz grube pieniądze, uprzejmie zapytuje, czy któryś z nich nie zechciałby mnie kupić? Co mogę zrobić za te kilka tysięcy na umywalki, toalety i brodziki? Chętnie się sprzedam, serio, powiedzcie tylko, co mogę zrobić, aby pieniądze tych, które je mają, trafiły tam, gdzie są tak cholernie potrzebne?

APELUJĘ O WSPARCIE.

http://www.gajusz.org.pl/hospicjum-stacjonarne/48

tu można wpłącać dowolne kwoty, w zasadzie bez żadnej fatygi:

http://dzieckadom.com/platnosci.html

Zapraszam na fanpage Fundacji gajusz, gdzie na bieżąco będziecie mogli zobaczyć, co robimy -fb: Fundacja Gajusz
Zapraszam na stronę Fundacji: www.gajusz.org.pl , gdzie znajdziecie wszystkie informacje o tym, jak nam pomóc 

,a wreszcie do kontaktu mailowego ze mną przez e-mail służbowy: aradomska@gajusz.org.pl i

na herbatę do przyszłej siedziby hospicjum – osobiście oprowadzę, opowiem, wyjaśnię i może przekonam, że naprawdę trzeba i warto nam pomóc –Łódź, ul. Dąbrowskiego 87. 

24 komentarze
  1. 🙁 A ja niestety, znajomości zero, dochodu zero… całym sercem stoje za Wami murem i przyłączam się do prośby Oli! Tylko tyle moge zrobic a aż serce mi sie kraje…

  2. … liczę, że Twój apel znajdzie pozytywny odzew … to co robicie zasługuje na najwyższy szacunek i uznanie… Olu, Twoje serce jest wielkie. Niestety jestem z grona tych … co Kasia … ale sercem jestem z fundacją… masz rację,tyle forsy idzie w kraju na „bzdety” … 🙂

  3. Olu, ja nie mam znajomości w świecie reklamy czy biznesu, ale mogę krótko napisać o tym u siebie, podlinkować Twój tekst i adres fundacji. Mam nadzieję, że jest tam numer konta, więc może ludziki coś wpłacą, rozumiem, że każda złotówka się liczy, więc może wspólnymi siłami, choć trochę się uda pomóc.

  4. Takie apele przypominają nam wszystkim o tym, że są gorsze tragedie na świecie niż brak kasy na nowe szpilki…
    przelew zrealizowany… mam nadzieję, że jak najwięcej osób poczuje się do odpowiedzialności

    Poza tym super blog, czytam regularnie 🙂

    Pozdrowionka =)

  5. Wspieram Was całym sercem, bo jestem mamą Mateusza z oddz.VI na Spornej i bardzo wiele Wam zawdzięczam. I wiem jedno: kasy ciągle brakuje, ale serca macie wciąż otwarte na oścież. Dziękuję za wsparcie i wierzę, że uda Wam się doprowadzić tę WIELKĄ sprawę do końca. Podziwiam za wytrwałość i trzymajcie tak dalej. Pieniądze na pewno się znajdą, bo są ludzie tacy jak WY – wrażliwi i piękni.

  6. A nie myśleliście nad jakimś koncertem charytatywnym czy coś w tym stylu ? Jestem pewna, że znajdzie się co najmniej kilku wykonawców, którzy chętnie wzięliby w tym wydarzeniu udział….a w dodatku taki koncert na pewno uzmysłowił by mieszkańcom Łodzi, że istnieje w naszym mieście problem chorych dzieci i braku pieniędzy bo niestety większość moich znajomych ze studiów nawet nie zdaje sobie sprawy, że w Łodzi powstaje takie coś jak stacjonarne hospicjum dla dzieci. A jeśli nie ma takiej wiedzy to i nie ma pomocy…..

    1. Klaudia, nie chcę siać pesymizmu, ale nie do końca zdajesz sobie sprawę chyba, jak to wygląda. Organizacja koncertu to min. miesiac przygotowań i konieczność własnego wkładu -przykład- 4 lata temu, koncert Możdzera kosztował nas 10 tysięcy, mimo, że on zrzekł się wynagrodzenia. Nie ma ludzi, którzy zrobią wszytsko za darmo. Z koncertu zwróciło się 18 tys., czyli tak naprawdę po pokryciu kosztów – 8 tysięcy. Super, że to daje poczuciom, że coś się dzieje i że pomagają, ale …
      Jest we mnie ogromny smutek, że musisz prosić gwiazdy, zatrudniać aktorów, wymyślać kosmiczne strategie, żeby ludzie zrozumieli coś tak oczywistego, jak fakt, że JESTEŚMY WSZYSCY OD SIEBIE ZALEŻNI, BO KAŻDY Z NAS BĘDZIE KIEDYŚ POTRZEBOWAŁ POMOCY. Ja po prostu apeluję. Nie gwarantuję, że Cezary Pazura porposi osobiście o datki, że celebrytki zatańczą z gwiazdami. ale że wybudujemy do cholery hospicjum, bo jest potrzebne bardziej niż koncert.

  7. Byłam na stronie http://www.siepomaga.pl i widze ze ludzie tam wpłacają po 5, 10 , 50 złoty, i udaje sie uzbierać calkiem fajne kwoty.
    Ja bym nie liczyła na sponsorów, bo z doświadczenia wiem, że ci co maja pieniadze , wolą wydac kase na co inne . Ale jakby każdy czytający twojego bloga wrzucił do ” skarbonki ” grosika , zawsze byłoby to coś. 🙂

    Ale obiecuje, że jak spotkam świętego mikołaja, to namówie go, aby pamiętał też o fundacji. I o pewnej Oli, która walczy dla dzieci, choć sama ma swoje problemy.
    Mam dar przekonywania i podeśle go do Was

  8. Zbyt wiele nie mogę, ale „grosik” dorzucony 🙂
    Powodzenia! Bo nie ma niczego gorszego niż chore dziecko, chociaż (jeszcze) nie jestem rodzicem, to wiem, co mówię 😉

Napisz komentarz:

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.