Fajnie, że jesteś, Córuś.

Mało czasu na refleksję, za mało, żeby tak usiąść i nieustannie się dziwić – dziwić swojemu-nieswojemu ciału, które sprawia, że czuję się teraz bardziej jak Transformers DHL-a, który ewoluuje,aby dostarczyć światu przesyłkę. Dziwić się temu, że już czuć, ze jesteś, jak co kilka dni Twoje ruchy nabierają na sile, co mnie cieszy i uspokaja, bo wiem, że jesteś tam, że dla Ciebie to wszystko, że rośniesz. Dziwić się temu, że zostało nam tylko kilka miesięcy, żeby cokolwiek, nie mówiąc o sobie, przygotować na Twoje przybycie.

Twój Tato szaleje za Tobą, czego pewnie nie wiesz, bo jego słowa dopiero za kilka tygodni dotrą jako bełkot, którego nie możesz zrozumieć. Śmieje się, że nie chcesz z nim gadać, bo (słyszy pluski) ciągle bierzesz kąpiel. Nie może się doczekać, kiedy on też będzie mógł poczuć Twoje kopniaki.

Chciałam Ci tylko powiedzieć, że to wszystko dla Ciebie, nawet jeśli wygląda na to, że tempem życia robię Ci teraz krzywdę. Musisz być dzielna. Muszę zapracować na nasz roczny urlop, w czasie którego będziemy się poznawać, kochać, nienawidzieć i pewnie nie raz, nie dwa mieć serdecznie dość. Remont też był niezbędny – Tato nie pozwoliłby przecież, żebyś wymiotowała na stary dywan, brudziła stare rolety, mazała po nieodświeżonych ścianach i sikała na obskurną podłogę zamiast nowych płytek.

Musze wygospodarować dla Ciebie więcej czasu Mała, dzisiejsze maratony kopniaków to dobitna informacja, że walczysz o uwagę matki, która usypia w tramwaju, kiedy powinna czytać z zapartym tchem książkę o tym, jak rozwija się Twój mózg. Wyczytałam w tamtym tygodniu, że Twój mózg będzie się rozwijał aż do momentu, kiedy skończysz 22 lata, tylko dlatego, że Twoje narodziny z w pełni ukstałtowanym mózgiem, zabiłyby mnie w czasie porodu 🙂 Radosna to wieść, prawda? Od razu bardziej się cieszę, że jednak będziesz na początku bezradna, mała i głupiutka, bo bardzo lubię swoje życie i nie chciałabym prosić NFZ o nową miednicę dla biednej blogerki.

Obiecuję wygospodarować więcej czasu. Jeszcze tydzień, dwa i będziemy miały troszkę spokoju. Na Dzień Dziecka dostaniesz nowy balsam przeciw rozstępom – sorry, córa, ale wszystkie mądre książki mówią, że spokojna mama to spokojne dziecko, więc daruj sobie komentarze i uszanuj potrzeby matki generowane przez Twą obecność, coraz bardziej ekspansywną, najcudowniejszą na świecie.

Chciałam Ci tylko dać znać,że znów byłam na onkologii. Widziałam starsze dzieci, wktórych wieku będziesz dopiero za kilka lat, ale i takie maluchy, już teraz niewiele starsze od Ciebie. Widziałam je już wiele razy, ale zawsze jako wolontariuszka, ktoś, kogo ich widok dotyczy pośrednio i na własne życzenie. Tym razem Ty byłaś ze mną/we mnie i było zupełnie inaczej, trudniej. Poznałam też mamy takich Bąbli, które nigdy nie pójdą do szkoły, nie zjedzą same, nie będą chodzić mówić, nie będą  żyć.

Nie jestem smutna, wręcz przeciwnie. Ja zawsze nabieram szacunku do życia po takich wizytach i uczę się doceniać. Chciałam Ci tylko napisać, że cholernie, bardzo się cieszę, że jesteś, Córeńko, że będziesz. I nie mam wobec Ciebie żadnych wymagań – możesz być jaka tylko zechcesz i zostać tym, kim zapragniesz. Bylebyś tylko była zdrowa.

Bo tamte mamy po stokroć zamiast „jesteś cholernie silna” wolałyby usłyszeć „jesteś na pewno cholernie szczęśliwa”.

Kocham Cię – Kiedyś Groszku, potem Koniku Morski, potem Motylku, Rybko, a teraz Mój Mały Agresywny Chomiku Po Sterydach 🙂 Kopniakami dajesz mi siłę do tego, żeby dć radę, dziękuję.

– Twoja rąbnięta, niezrównoważona emocjonalnie Mama.

10 komentarzy
  1. Piękne słowa. Wzruszyłam się. 🙂

    Ja też doceniam życie i zdrowie tym mocniej, im więcej różnych dramatów widzę wokół…

Napisz komentarz:

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.